wtorek, 22 marca 2016

#3 Reprywatyzacja majątków arystokratycznych



 Po II wojnie światowej bardzo wielu polaków utraciło swoje fortuny, często budowanych sumienną pracą kolejnych pokoleń. Obok Kościoła Katolickiego to arystokracja najbardziej odczuła skutki komunistycznej polityki zawłaszczania i nacjonalizacji. W jednej chwili niewinni ludzie zostali bezprawnie pozbawieni swoich majątków .  Po roku 1989 nastąpił istny wysyp spraw o zwrot niegdyś zagrabionego mienia. Dla nakreślenia sytuacji zaprezentuję kilka z nich.

 W styczniu 2012r. Marcin hr. Zamoyski po długoletniej batalii sądowej odzyskał hektar Ogrodu Saskiego w Warszawie, a także otrzymał 700 tys. zł. w ramach rekompensaty za inne poniesione straty materialne . Postać ta jest bardzo ciekawa z racji tego, że hrabia Zamoyski jako jeden z nielicznych (o ile nie jedyny) został prezydentem miasta, które przez setki lat należało do jego rodziny. Gdyby nie komuniści człowiek ten, używający herbu Jelita, byłby dziś XVII Ordynatem dóbr Zamoyskich.

Marcin hr. Zamoyski / źr. ezamosc.pl


Rodzinną walkę o odzyskanie dziedzictwa rozpoczął jego ojciec,  XVI ordynat Jan Tadeusz Zamoyski. Przed II Wojną Światową majątek liczył niespełna 60 hektarów.  Składało się na niego wiele dochodowych przedsiębiorstw. Całość została znacjonalizowana przez komunistów.

O zwrot majątku zabiegali także członkowie rodu Zamoyskich mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Sprawa tyczyła się wyposażenia pałacu w Kozłówce, wśród 10 tysięcy przedmiotów znajdowało się wiele pamiątek rodzinnych. Prowadził ją Michał Sobański. Gmina Kamionka przegrała proces i musiała zapłacić dawnym właścicielom pałacu 17 milionów złotych odszkodowania. Ród Zamoyskich od lat zabiega także o zwrot pałacyku przy ulicy Foksal w Warszawie, jednak ostatecznie w roku 2016 wszedł on w posiadanie majętnego polskiego przedsiębiorcy.

W 2009 roku Sąd Rejonowy w Lubartowie orzekł, że potomkowie Aleksandra Zamoyskiego, ostatniego właściciela Kozłówki mają prawo do dziedziczenia po nim. Nieoficjalnie mówi się o odszkodowaniu stanowiącym od 30- 50% wartości zagrabionych elementów wyposażenia pałacu, w którym mieści się Muzeum Zamoyskich. Władze muzeum w jednej części obiektu urządziły apartament, w którym członkowie rodu mogą mieszkać podczas pobytu w Polsce. W roku 1998 w tym samym obiekcie odbył się zjazd polskiej arystokracji.

Pałac w Kozłówce / źr. plfoto.com
 
 Kolejną rodziną zabiegającą o odzyskanie majątku oraz dawnej potęgi są Lubomirscy- Lanckorońscy. Jan x. Lubomirski-Lanckoroński  od najmłodszych lat interesował się budynkami niegdyś należącymi do rodu. W roku 1998, gdy jego rodzina odzyskała kilka kamienic w Krakowie postanowił doprowadzić je do dawnej świetności, choć jego krewni mieli zamiar sprzedać obiekt.

Z xięciem wiąże się ciekawy epizod, który miał miejsce w roku 2003. W tymże roku studiujący wówczas potomek słynnego rodu wraz z kuzynami zawiesił na bramie pałacu w Wiśniczu kłudkę oraz flagę rodową. Zaskoczonym policjantom zaprezentował akt własności z 1901r. Problem stanowi fakt, że przez dziesiątki lat obiekt pozostawał ruiną. Wielkie koszty remontu podjęło państwo. W zamkowych księgach hipotecznych przejętych przez Skarb Państwa jako właściciel figuruje Zjednoczenie Rodowe Lubomirskich, które zostało reaktywowane w 2001r. i liczy obecnie 17 członków. 

Xiążę jest dziś pionierem na polskim rynku reprywatyzacyjno -deweloperskim. W roku 2009 Sąd uznał, że rodzina powinna odzyskać działkę przed budynkiem Sejmu. Miało tam powstać Muzeum Historii Rzeczpospolitej wraz z siedzibą Fundacji Książąt Lubomirskich, a także przestrzeń biurowa na potrzeby biur poselskich.
 
Jan x. Lubomirski - Lanckoroński / źr. biznesistyl.pl

W 1999r. władze Radomska odwiedził Stanisław x. Lubomirski-Lanckoroński. Zażądał on zwrotu 49 rodowych obrazów, które znalazły się w kolekcji radomskiego muzeum. Wokół tej sprawy wyniknął spór, poszczególne organy  nie mogły dojść do porozumienia w kwestii zwrotu dóbr.

Inną członkinią rodu  zainteresowaną dawnym majątkiem rodu jest Jolanta x. Lubomirska-Pierre mieszkająca na stałe w Portugalii. Gdy dowiedziała się o sprzedaży zabytkowego hotelu Polonia wystąpiła z roszczeniami i za zgodą sądu stała się współwłaścicielką hotelu. Obiekt wcześniej należał do Konstantego hr. Przeździeckiego. Sprawę prowadzi Michał Sobański, również wywodzący się z niegdyś potężnego i słynnego rodu. Zawodowo zajmuje się on reprywatyzacją.

 Wyżej wspomniany Michał Sobański prowadzi wiele spraw związanych ze zwrotem dawnych, arystokratycznych majątków. W imieniu Adama Karola x. Czartoryskiego zajmuje się zamkiem w Gołuchowie. Pracował także nad odzyskaniem pałacu w Rokosowie dla młodszej linii rodu Czartoryskich.  Do jego pozostałych klientów zaliczyć można Radziwiłłów oraz Potockich. Jego działalność zainspirowała babcia, Natalia Sobańska, która walczyła o odzyskanie pałacu Sobańskich w Warszawie.

Zamek w Gołuchowie / źr. wikipedia


 O zwrot dawnego majątku walczył także ród Sapiechów.  Po wygranej batalii odzyskali przeszło 100 obrazów znajdujących się do niedawna w zbiorach Muzeum w Przemyślu. Sprawa była nieco kontrowersyjna gdyż to właśnie muzeum uratowało dzieła sztuki po IIWŚ przed zniszczeniem, a także włożyło pracę i pieniądze w ich konserwację.

 Także na Wawelu znajdują się przedmioty, które podczas dziejowej zawieruchy bezprawnie zmieniły swoich właścicieli. Żyjący poza Polską Karol hr. Tarnowski zażądał zwrotu przedmiotów znajdujących się niegdyś na wyposażeniu pałacu w Suchej Beskidzkiej z  muzeum wawelskiego. Zwrócił się w tej sprawie do Jana hr. Ostrowskiego, dyrektora zamku królewskiego na Wawelu. Ten pozostawał nieugięty wobec roszczeń, sprawa trafiła do sądu. Spór dotyczy trzech siedemnastowiecznych portretów konnych Zygmunta III Wazy, Władysława IV i Jana Kazimierza, paradnego miecza Władysława Zygmunta Wazy, a także Biblii z XIV w. Na Wawelu znajduje się także kolekcja rodu Lanckorońskich, którą muzeum przekazała Karolina, ostatnia z rodu.

 W 2001r. sąd zwrócił dziewiętnastu potomkom Adama hr. Stadnickiego 181 nieruchomości w Szczawnicy, należącej niegdyś do jego rodu. Majątek hrabiego, do którego na polowania zapraszano królową Holandii,  znacjonalizowano w 1948 roku. W latach 90. Paweł hr. Stadnicki, kolejny z rodu, zaczął zabiegać o zwrot rodzinnych dóbr. Sprawa była skomplikowana gdyż włodarze nie wiedzieli w jaki sposób i na jakich zasadach dokonać zwrotu. W toku sprawy wnuczka hrabiego, Helena Świeżawska -Deskur odzyskała willę Modrzewie. Potomkowie hrabiego zapowiadali że po odzyskaniu kurortu chcą przywrócić mu świetność.
  
 Czasami zwrot majątków przybiera nieco inną formę. W roku 2002 Żywiec przyznał arcyksiężnej Marii Krystynie Habsburg apartament w żywieckim pałacu. Był to piękny gest ze strony włodarzy miasta, gdyż arystokratka nigdy nie miała w planach sądowej batalii na rzecz odzyskania swojej dawnej własności.

Maria Krystyna x. Habsburg / źr. natemat.pl

  Jeszcze inny przypadek stanowią Braniccy, którzy postanowili odkupić od państwa swój pałac przy ulicy Miodowej w Warszawie. W 2007 roku minister infrastruktury unieważnił decyzję sprzed lat która odmawiała hrabiowskiej rodzinie Krasińskich praw do budynku Dyrekcji Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego. Ostatecznie obiekt pozostał jednak we władaniu muzeum. O zwrot pałacu Czapskich, znajdującego się obecnie w rękach ASP walczą córki prezydenta Edwarda Raczyńskiego. Czetwertyńscy żądają zwrotu bądź odszkodowania za teren, na którym obecnie znajduje się ambasada USA. W 2009 roku rozeszła się wieść o tym że rzekomo zespół parkowo- pałacowy w Otwocku Wielkim będzie mógł powrócić w ręce spadkobierców rodu Bielińskich. Z kolei spadkobierczynie księcia Druckiego – Lubeckiego zapowiadały swego czasu walkę o rodzinny majątek w Bałtowie. Gdy pojawiła się informacja nt. sprzedaży pałacu do Polski przyjechały x. Jadwiga Drucka – Lubecka oraz jej siostra, Elżbieta.

 Upadek rządów komunistycznych w Polsce po 1989r. spowodował lawinowy wzrost zainteresowania odzyskaniem dawnego mienia słynnych niegdyś rodzin. Działania te należy wspierać, każde państwo powinno respektować własność prywatną swoich obywateli. Polska jest jedynym państwem Europy Środkowej, które nie uchwaliło ustawy reprywatyzacyjnej. Status ogromnej liczby gruntów i przedmiotów wciąż nie został uregulowany.

 Ponad 2,5 tysiąca działek i budynków zostało już zwróconych prawowitym właścicielom. Ich łączną wartość szacuje się na około 2 mld złotych. Jest to dopiero początek, ale coraz częściej sądy rozstrzygają na korzyść prawowitych właścicieli. Jest to zatem jakiś krok ku praworządności. Niestety wiele rodzin arystokratycznych zubożało na tyle, że dziś nie stać ich na procesowanie się o swoje mienie. Inne rodziny często nawet nie wiedzą, że mają korzenie arystokratyczne.

 Proces zwrotu majątków powinien przebiegać równocześnie z przywracaniem pamięci o rodach, które zapisały się na kartach historii Polski. By naród był w pełni suwerenny musi dysponować wiedzą na temat swojej przeszłości. 

Jest to pierwszy artykuł z serii poświęconej arystokracji polskiej.

Źródła:

http://wiadomosci.onet.pl/prasa/powrot-dziedzica/e60ny
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/quot;zyciequot;;-;lubomirscy;walcza;o;zamek,184,0,51896.html
http://www.rmf24.pl/fakty/news-szczawnica-w-rece-bylych-wlascicieli,nId,111336?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=msie



środa, 16 marca 2016

#2 Sprawy organizacyjne


1. Głównym celem bloga Rojaliści Królestwa Polskiego jest skupienie w jednym miejscu polskich monarchistów, konserwatystów, tradycjonalistów, katolików, patriotów etc. Ma to być miejsce wymiany poglądów, dzielenia się informacjami i materiałami, intelektualnego rozwoju, a także rozrywki. Jednocześnie chciałbym podjąć pracę organiczną na rzecz odbudowy polskiej siły i moralności.

Poszukuje do współpracy autorów artykułów, grafik (blog potrzebuje materiałów promocyjnych), komentatorów, osób znających się na funkcjonowaniu stron internetowych i wielu innych. Treści zamieszczane na blogu mają w zamyśle oscylować wokół idei monarchistycznej, ale interesują mnie różne aspekty: religia z naciskiem na katolicyzm, historia, kultura, sztuka, nauka, gospodarka, ekonomia, polityka, socjologia, heraldyka, genealogia, sarmatyzm, literatura i wiele innych.

2. Być może w bliżej nieokreślonej przyszłości okoliczności pozwolą utworzyć pełnoprawne stowarzyszenie pod taką samą nazwą jak blog. Zależy to w znacznej mierze od społeczności, która zgromadzi się wokół tego projektu.

3. Na blogu obowiązuje zakaz poniżania, obrażania i szkalowania innych osób. Wulgaryzmy także nie będą tolerowane. Dopuszczalna jest konstruktywna krytyka, która ma służyć wyprowadzeniu z błędów i rozwojowi, a nie wyładowaniu własnych emocji. 

4. Na blogu obowiązuje zakaz świadomego przekazywania fałszywych informacji i opinii jawnie służących wprowadzeniu kogoś w błąd. Niedopuszczalne jest także namawianie do popełnienia przestępstwa lub też czynów niemoralnych i nieobyczajnych.

5. By stać się członkiem społeczności bloga wystarczy skontaktować się ze mną pod adresem:
mail tymczasowy!!!: deadspace6@tlen.pl
Udzielę niezbędnych informacji. Na tenże adres proszę także kierować wszelkie uwagi, zastrzeżenia, pomysły oraz propozycje współpracy.

6. W przypadku chęci wykorzystania, w całości lub we fragmencie, materiału który ukazał się na blogu proszę o kontakt.

7. Jeśli zaistnieje taka możliwość chciałbym za jakiś czas przenieść zawartość bloga na stronę internetową z prawdziwego zdarzenia.

8. Bardzo ważne jest dla mnie to, by materiały ukazujące się na blogu były bardzo wysokiej jakości. Liczy się estetyka, dokładność, dbałość o szczegóły, błyskotliwość, wykazanie użytych źródeł. Chętnie opublikuje materiały stworzone przez czytelników, ale muszą one prezentować bardzo wysoki poziom. Mój blog, poza wartością merytoryczną, ma także cieszyć oko.

Będę starał się opatrywać posty grafikami w celu ich uatrakcyjnienia. Tego samego oczekuje od osób nadsyłających swoje materiały.

9. Blog, w swoim obecnym kształcie, funkcjonuje pro publico bono i nie wiąże się z jakąkolwiek działalnością zarobkową.

#1 Pierwsze tchnienie


Nie sposób zlekceważyć trafności tych doniosłych słów św. Antoniego Pustelnika w obliczu chorób, które trawią obecnie świat zachodni. Szaleństwo szturmem wdarło się do europejskich i amerykańskich domów dezorientując ludzi i wypaczając dotychczas panujący system wartości. Nieustannie słyszymy o anomaliach  mających niezwykle destruktywny wpływ na ludzkie serca i umysły. Na naszych oczach historia gwałtownie przyspiesza. Coraz trudniej jest odróżnić dobro od zła, decyzje właściwie od chybionych, działania szlachetne od nieuczciwych.  Marazm, w jakim pogrążyła się nasza cywilizacja doprowadził do naporu islamu. Obca nam cywilizacja arabska wykorzystała lukę, która powstawała przez dziesięciolecia względnego spokoju w Europie, kiedy to, niegdyś wojowniczo usposobione narody Europy odeszły od wzniosłych haseł takich jak Bóg, Honor, Ojczyzna na rzecz konsumpcjonizmu, hedonizmu, obojętności i nijakości. Rozpłynął się gdzieś duch walki, siła dzięki której Jan III Sobieski odparł najeźdźców pod Wiedniem w 1683r. ratując cywilizację łacińską przed zagładą.

W 1968r. John B. Calhoun, amerykański etnolog, rozpoczął fascynujący eksperyment. Stworzył on mysi odpowiednik rozwiniętej, ludzkiej cywilizacji. Chciał sprawdzić co się stanie, jeśli poda myszom na tacy wszystko, czego potrzebują do komfortowego życia. Myszy otrzymały nieograniczony dostęp do wody, pożywienia, a także materiałów do budowy schronień. Nie groził im atak drapieżników, ani żadne choroby. Jedynym ograniczeniem była przestrzeń mogąca pomieścić maksymalnie 3840 myszy. Po aklimatyzacji
gryzoni populacja zaczęła się rozrastać. Wykształciła się hierarchia i podział terytorialny. Po kilkuset dniach dramatycznie zwiększyła się liczba osobników nie radzących sobie z podstawowymi trudnościami. W kolejnym etapie u samców zaczęła zanikać zdolność do obrony terytorium, rozpowszechnia się przemoc, przestały one zabiegać o samice. Pojawiają się zachowania homoseksualne, rodziło się coraz mniej potomstwa, wiele samic dotknęła bezpłodność. Począwszy od 560 dnia eksperymentu populacja przestała się rozrastać. Pojawiły się męskie odpowiedniki samic, zaspokajające tylko podstawowe potrzeby i nadmiernie dbające o swój wygląd. Osobniki wyglądały wyjątkowo ładnie i zadbanie jednak były głupie. Z czasem myszy całkowicie utraciły zdolność rozrodu. W 1588 dniu eksperymentu zmarł ostatni osobnik.

Wykres obrazujący przebieg eksperymentu

Czy można przełożyć wyniki tego eksperymentu na kondycję ludzkości? Chaos jaki obecnie obserwujemy pozwala nam dostrzec pewne analogie. Gatunki pozbawione wyzwań z czasem tracą podstawowe zdolności. O ile porównanie ludzi do myszy stanowi spore nadużycie widzimy, że brak konfliktów zbrojnych, wielkich katastrof etc. zmienia ludzkie priorytety. Nadzieją jest to, że ludzie to istoty znacznie bardziej rozwinięte i nie jest dla nas zbyt późno na podniesienie z kolan. Należy podjąć walkę na rzecz przywrócenia ładu i porządku. Dla Europy Zachodniej będzie to zadanie niezmiernie trudne. Narody te znacznie dalej odeszły bowiem od tradycyjnych postaw. Polityka, na której opierało się te państwa odniosła klęskę.

Polska na szczęście jest na uprzywilejowanej pozycji. Kościoły podczas niedzielnych mszy, zwłaszcza na obszarach wiejskich, są wypełnione po brzegi. Młodzi patrioci organizują demonstracje, które odbijają się szerokim echem w całej Europie. Wzrasta poczucie tożsamości narodowej, a bohaterom przywracana jest chwała. W naszej ojczyźnie coraz więcej ludzi dostrzega zagrożenia współczesnego świata. Coraz więcej ludzi dostrzega także, że skończyły się lata beztroski i spokoju. Ponownie musimy stanąć do walki by nie potknąć się podczas wyścigu, jaki stanowi XXI wiek. W obliczu wyzwań współczesności nie chcę pozostać bierny. Pragnę zrobić wszystko co w mojej mocy, by moi przodkowie nadal mogli egzystować w obrębie wspaniałej Cywilizacji Łacińskiej. Na dobry początek chciałbym popularyzować i promować wartości takie jak Bóg, Honor, Ojczyzna, Tradycja, Patriotyzm, Konserwatyzm, Autorytet i Etyka w ramach mojego bloga. Poszukuję do współpracy wszelkich osób, którym powyżej wymienione wartości nie są obce.


W naszych niespokojnych czasach Naród Polski nie powinien angażować się w zewnętrzne konflikty. Mamy wystarczająco dużo własnych problemów, z którymi musimy się uporać. Nasi przodkowie przelali za nas hektolitry krwi. Jak lwy walczyli o niepodległość, honor, pamięć. Nie możemy tego zmarnować, musimy niezwłocznie podjąć wysiłki na rzecz odnowy naszego państwa. Być może przyciągnę do siebie choć garstkę osób, których wspólny wysiłek przyniesie wymierne korzyści. Uważam że jakąkolwiek działalność należy oprzeć na kilku sprawdzonych filarach gwarantujących porządek i ład.

Pierwszy z nich upatruje w Kościele Katolickim. Instytucji, która pomimo wielu trudności przetrwała dwa tysiące lat i wciąż stoi na straży moralności i czystości serc. Katolicyzm pozwolił nam Europejczykom płynnie przejść od czasów dominacji plemion barbarzyńskich aż do nowoczesnych, prawych i światłych społeczności. Bóg czuwa nad swymi owieczkami i z pewnością oddanie Mu należytej czci nie pozostanie bez znaczenia gdy nadejdzie kres. Wszyscy Chrześcijanie powinni się zjednoczyć dla dobra wspólnej sprawy.


Drugi z filarów to tradycyjna monarchia. Monarcha skupiający w swych rękach silną władzę pochodzącą od Boga stanowi doskonałą alternatywę, dla systemu prezydenckiego, w którym głowa państwa jedynie je reprezentuje i nie sprawuje realnej władzy. Król jako reprezentant całego narodu, panuje i rządzi odpowiadając przed samym Bogiem. Niemal nie da się go porównać do prezydenta, który bardziej niż interesy ludu reprezentuje interesy partii, z której się wywodzi . Silny władca na trudne czasy to rozwiązanie problemu u źródła, a nie zastosowanie doraźnych środków. Nieustannie obserwujemy medialną nagonkę na władzę i opozycję, na poszczególne partie i rząd jako całość. Takie są już uroki demokracji. W systemie partyjnym nigdy nie będzie władcy, który reprezentuje interesy wszystkich. Partię zwycięską w ostatnich wyborach do Sejmu poparło zaledwie 18,58% spośród wszystkich uprawnionych do głosowania.  Urząd króla jest natomiast niezależny od wszelkich zawirowań politycznych.  Monarcha nie jest wybieralny, więc nie jest także podatny na partyjne nadużycia. Od najmłodszych lat jest wychowywany do przejęcia władzy i odpowiedzialności za państwo w przyszłości. Nie bierze udziału w walce o władzę. Nie organizuje kampanii wyborczych. Dzięki Bożej łasce może on podejmować właściwe decyzje.


 Rząd z kolei musi być pro-polski i pro-ludzki. Jego zarządzenia powinny mieć na celu powiększanie dobrobytu i zadowolenia społecznego, a nie gnębienie ludu Ustrój demokratyczny z założenia ma inne cele. Jedynym co otrzymują obywatele jest iluzja wpływu na władzę, która w rzeczywistości priorytetowo traktuje interesy własne i partyjne. Dobro narodu schodzi na dalszy plan. Nie twierdze, że każdy polityk jest zły gdyż była by to ogromna niesprawiedliwość. Uważam natomiast, że bardzo wiele politycznych talentów marnuje się, gdyż bieżący ustrój ogranicza ich pole manewru.


Polscy politycy muszą nauczyć się kultury politycznej. W sprawiedliwym państwie za zasługi przysługuje nagroda, a za przewinienia kara. Każdy człowiek musi ponosić odpowiedzialność za swoje czyny i musi być świadom swych działań, a także kar grożących za przewinienia.


 Kolejnym filarem niechaj stanie się konserwatyzm i tradycjonalizm. Lewicowe rządy stojące w opozycji do tradycyjnych wartości poniosły klęskę, nie trudno to zauważyć śledząc media. Konserwatyzm to powrót do źródeł, do sprawdzonych rozwiązań które pozwalają lepiej zmierzyć się z przeciwnościami losu. Polska potrzebuje tradycjonalistycznej kontrofensywy która oczyści serca i umysły obywateli, a także realizmu politycznego . Nierozsądnie jest maszerować w przyszłość zapominając o dorobku przeszłości. Na świecie istnieją pewne wartości, których odrzucenie prowadzi do nieuchronnej klęski. Nie popełniajmy tego błędu.


Na karkach ludzi nam współczesnych wciąż czuć oddech rewolucji francuski, masowego upadku systemu wartości utrwalanego przez wieki. Coraz częściej dochodzi do aktów, które można określić jako neobarbarzyństwo, choć pozornie żyjemy w społeczeństwie postępowym i światłym. Prawa są kwestionowane, amoralność negowana. Problematycznym staje się odróżnienie dobra od zła. Na świecie media głównego nurtu zachęcają często do wyzwolenia, do hedonizmu . Ludziom oferuje się pozorną wolność, która w rzeczywistości oznacza zniewolenie.

Kończąc pragnę podkreślić, że moja działalność nie ma charakteru politycznego. Ma się ona skupić raczej na intelektualnym rozwoju, dyskusji i wymianie poglądów, a także symbolicznemu wsparciu godnych środowisk, organizacji i postaw. Jedynie na bazie kontrrewolucji można doprowadzić do pozytywnych zmian. Być może znajdę garstkę pasjonatów, którzy mają podobne zapatrywania na świat. Nasze wspólne wysiłki na pewno nie pójdą na marne.

Niechaj przyszłość wyłoni się z tradycji, bez której nie zaistniał by współczesny świat!


Źródła:
plansza z cytatem św. Antoniego Pustelnika - źródło nieodnalezione 
plansze z cytatami: myslkonserwatywna.pl
eksperyment Calhouna: http://www.physicsoflife.pl/dict/eksperyment_calhouna.html