Po II wojnie światowej bardzo
wielu polaków utraciło swoje fortuny, często budowanych sumienną pracą kolejnych pokoleń. Obok
Kościoła Katolickiego to arystokracja najbardziej odczuła skutki komunistycznej
polityki zawłaszczania i nacjonalizacji. W jednej chwili niewinni ludzie
zostali bezprawnie pozbawieni swoich majątków .
Po roku 1989 nastąpił istny wysyp spraw o zwrot niegdyś zagrabionego
mienia. Dla nakreślenia sytuacji zaprezentuję kilka z nich.
W styczniu 2012r. Marcin hr.
Zamoyski po długoletniej batalii sądowej odzyskał hektar Ogrodu Saskiego w
Warszawie, a także otrzymał 700 tys. zł. w ramach rekompensaty za inne
poniesione straty materialne . Postać ta jest bardzo ciekawa z racji tego, że
hrabia Zamoyski jako jeden z nielicznych (o ile nie jedyny) został prezydentem
miasta, które przez setki lat należało do jego rodziny. Gdyby nie komuniści
człowiek ten, używający herbu Jelita, byłby dziś XVII Ordynatem dóbr
Zamoyskich.
Marcin hr. Zamoyski / źr. ezamosc.pl |
Rodzinną walkę o odzyskanie
dziedzictwa rozpoczął jego ojciec, XVI
ordynat Jan Tadeusz Zamoyski. Przed II Wojną Światową majątek liczył niespełna
60 hektarów. Składało się na niego wiele
dochodowych przedsiębiorstw. Całość została znacjonalizowana przez komunistów.
O zwrot majątku zabiegali także członkowie
rodu Zamoyskich mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Sprawa tyczyła
się wyposażenia pałacu w Kozłówce, wśród 10 tysięcy przedmiotów znajdowało się
wiele pamiątek rodzinnych. Prowadził ją Michał Sobański. Gmina Kamionka
przegrała proces i musiała zapłacić dawnym właścicielom pałacu 17 milionów
złotych odszkodowania. Ród Zamoyskich od lat zabiega także o zwrot pałacyku
przy ulicy Foksal w Warszawie, jednak ostatecznie w roku 2016 wszedł on w
posiadanie majętnego polskiego przedsiębiorcy.
W 2009 roku Sąd Rejonowy w
Lubartowie orzekł, że potomkowie Aleksandra Zamoyskiego, ostatniego właściciela
Kozłówki mają prawo do dziedziczenia po nim. Nieoficjalnie mówi się o
odszkodowaniu stanowiącym od 30- 50% wartości zagrabionych elementów
wyposażenia pałacu, w którym mieści się Muzeum Zamoyskich. Władze muzeum w
jednej części obiektu urządziły apartament, w którym członkowie rodu mogą
mieszkać podczas pobytu w Polsce. W roku 1998 w tym samym obiekcie odbył się
zjazd polskiej arystokracji.
Pałac w Kozłówce / źr. plfoto.com |
Kolejną rodziną zabiegającą o
odzyskanie majątku oraz dawnej potęgi są Lubomirscy- Lanckorońscy. Jan x.
Lubomirski-Lanckoroński od najmłodszych
lat interesował się budynkami niegdyś należącymi do rodu. W roku 1998, gdy jego
rodzina odzyskała kilka kamienic w Krakowie postanowił doprowadzić je do dawnej
świetności, choć jego krewni mieli zamiar sprzedać obiekt.
Z xięciem wiąże się ciekawy
epizod, który miał miejsce w roku 2003. W tymże roku studiujący wówczas potomek
słynnego rodu wraz z kuzynami zawiesił na bramie pałacu w Wiśniczu kłudkę oraz
flagę rodową. Zaskoczonym policjantom zaprezentował akt własności z 1901r.
Problem stanowi fakt, że przez dziesiątki lat obiekt pozostawał ruiną. Wielkie
koszty remontu podjęło państwo. W zamkowych księgach hipotecznych
przejętych przez Skarb Państwa jako właściciel figuruje Zjednoczenie Rodowe
Lubomirskich, które zostało reaktywowane w 2001r. i liczy obecnie 17 członków.
Xiążę jest dziś pionierem na
polskim rynku reprywatyzacyjno -deweloperskim. W roku 2009 Sąd uznał, że rodzina
powinna odzyskać działkę przed budynkiem Sejmu. Miało tam powstać Muzeum
Historii Rzeczpospolitej wraz z siedzibą Fundacji Książąt Lubomirskich, a także
przestrzeń biurowa na potrzeby biur poselskich.
Jan x. Lubomirski - Lanckoroński / źr. biznesistyl.pl |
W 1999r. władze Radomska
odwiedził Stanisław x. Lubomirski-Lanckoroński. Zażądał on zwrotu 49 rodowych
obrazów, które znalazły się w kolekcji radomskiego muzeum. Wokół tej sprawy
wyniknął spór, poszczególne organy nie
mogły dojść do porozumienia w kwestii zwrotu dóbr.
Inną członkinią rodu zainteresowaną dawnym majątkiem rodu jest Jolanta
x. Lubomirska-Pierre mieszkająca na stałe w Portugalii. Gdy dowiedziała się o
sprzedaży zabytkowego hotelu Polonia wystąpiła z roszczeniami i za zgodą sądu
stała się współwłaścicielką hotelu. Obiekt wcześniej należał do Konstantego hr.
Przeździeckiego. Sprawę prowadzi Michał Sobański, również wywodzący się z
niegdyś potężnego i słynnego rodu. Zawodowo zajmuje się on reprywatyzacją.
Wyżej wspomniany Michał Sobański
prowadzi wiele spraw związanych ze zwrotem dawnych, arystokratycznych majątków.
W imieniu Adama Karola x. Czartoryskiego zajmuje się zamkiem w Gołuchowie.
Pracował także nad odzyskaniem pałacu w Rokosowie dla młodszej linii rodu
Czartoryskich. Do jego pozostałych
klientów zaliczyć można Radziwiłłów oraz Potockich. Jego działalność
zainspirowała babcia, Natalia Sobańska, która walczyła o odzyskanie pałacu
Sobańskich w Warszawie.
Zamek w Gołuchowie / źr. wikipedia |
O zwrot dawnego majątku walczył
także ród Sapiechów. Po wygranej batalii
odzyskali przeszło 100 obrazów znajdujących się do niedawna w zbiorach Muzeum w
Przemyślu. Sprawa była nieco kontrowersyjna gdyż to właśnie muzeum uratowało
dzieła sztuki po IIWŚ przed zniszczeniem, a także włożyło pracę i pieniądze w
ich konserwację.
Także na Wawelu znajdują się
przedmioty, które podczas dziejowej zawieruchy bezprawnie zmieniły swoich
właścicieli. Żyjący poza Polską Karol hr. Tarnowski zażądał zwrotu przedmiotów
znajdujących się niegdyś na wyposażeniu pałacu w Suchej Beskidzkiej z muzeum wawelskiego. Zwrócił się w tej sprawie
do Jana hr. Ostrowskiego, dyrektora zamku królewskiego na Wawelu. Ten
pozostawał nieugięty wobec roszczeń, sprawa trafiła do sądu. Spór dotyczy trzech
siedemnastowiecznych portretów konnych Zygmunta III Wazy, Władysława IV i Jana
Kazimierza, paradnego miecza Władysława Zygmunta Wazy, a także Biblii z XIV w.
Na Wawelu znajduje się także kolekcja rodu Lanckorońskich, którą muzeum
przekazała Karolina, ostatnia z rodu.
W 2001r. sąd zwrócił
dziewiętnastu potomkom Adama hr. Stadnickiego 181 nieruchomości w Szczawnicy,
należącej niegdyś do jego rodu. Majątek hrabiego, do którego na polowania
zapraszano królową Holandii, znacjonalizowano w 1948 roku. W latach 90.
Paweł hr. Stadnicki, kolejny z rodu, zaczął zabiegać o zwrot rodzinnych dóbr.
Sprawa była skomplikowana gdyż włodarze nie wiedzieli w jaki sposób i na jakich
zasadach dokonać zwrotu. W toku sprawy wnuczka hrabiego, Helena Świeżawska -Deskur
odzyskała willę Modrzewie. Potomkowie hrabiego zapowiadali że po odzyskaniu
kurortu chcą przywrócić mu świetność.
Czasami zwrot majątków przybiera
nieco inną formę. W roku 2002 Żywiec przyznał arcyksiężnej Marii Krystynie
Habsburg apartament w żywieckim pałacu. Był to piękny gest ze strony włodarzy
miasta, gdyż arystokratka nigdy nie miała w planach sądowej batalii na rzecz
odzyskania swojej dawnej własności.
Maria Krystyna x. Habsburg / źr. natemat.pl |
Jeszcze inny przypadek stanowią Braniccy,
którzy postanowili odkupić od państwa swój pałac przy ulicy Miodowej w
Warszawie. W 2007 roku minister infrastruktury unieważnił decyzję sprzed lat która
odmawiała hrabiowskiej rodzinie Krasińskich praw do budynku Dyrekcji Muzeum
Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego. Ostatecznie obiekt pozostał jednak we
władaniu muzeum. O zwrot pałacu Czapskich, znajdującego się obecnie w rękach ASP
walczą córki prezydenta Edwarda Raczyńskiego. Czetwertyńscy żądają zwrotu bądź
odszkodowania za teren, na którym obecnie znajduje się ambasada USA. W 2009
roku rozeszła się wieść o tym że rzekomo zespół parkowo- pałacowy w Otwocku
Wielkim będzie mógł powrócić w ręce spadkobierców rodu Bielińskich. Z kolei spadkobierczynie
księcia Druckiego – Lubeckiego zapowiadały swego czasu walkę o rodzinny majątek
w Bałtowie. Gdy pojawiła się informacja nt. sprzedaży pałacu do Polski
przyjechały x. Jadwiga Drucka – Lubecka oraz jej siostra, Elżbieta.
Upadek rządów komunistycznych w
Polsce po 1989r. spowodował lawinowy wzrost zainteresowania odzyskaniem dawnego
mienia słynnych niegdyś rodzin. Działania te należy wspierać, każde państwo
powinno respektować własność prywatną swoich obywateli. Polska jest jedynym
państwem Europy Środkowej, które nie uchwaliło ustawy reprywatyzacyjnej. Status
ogromnej liczby gruntów i przedmiotów wciąż nie został uregulowany.
Ponad 2,5 tysiąca działek i
budynków zostało już zwróconych prawowitym właścicielom. Ich łączną wartość
szacuje się na około 2 mld złotych. Jest to dopiero początek, ale coraz
częściej sądy rozstrzygają na korzyść prawowitych właścicieli. Jest to zatem
jakiś krok ku praworządności. Niestety wiele rodzin arystokratycznych zubożało
na tyle, że dziś nie stać ich na procesowanie się o swoje mienie. Inne rodziny
często nawet nie wiedzą, że mają korzenie arystokratyczne.
Proces zwrotu majątków powinien
przebiegać równocześnie z przywracaniem pamięci o rodach, które zapisały się na
kartach historii Polski. By naród był w pełni suwerenny musi dysponować wiedzą
na temat swojej przeszłości.
Jest to pierwszy artykuł z serii poświęconej arystokracji polskiej.
Źródła:
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/powrot-dziedzica/e60ny
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/quot;zyciequot;;-;lubomirscy;walcza;o;zamek,184,0,51896.html
http://www.rmf24.pl/fakty/news-szczawnica-w-rece-bylych-wlascicieli,nId,111336?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=msie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz